Sesja narzeczeńska na nartach w Tatrach

Narzeczeni na nartach - Krysia i Mateusz

Zastanawiasz się nad sesją narzeczeńską na nartach w górach?
Jeśli tak to świetnie bo tutaj zobaczysz kilkanaście zdjęć Krysi i Mateusza, z Polany Szymoszkowej, na zboczu Gubałówki. To idealne miejsce na plener w śniegu, na nartach z widokiem na Tatry. Oczywiście można również wejść w serce Tatr - ale to już inna opowieść, a link do niej na końcu wpisu. Miłego oglądania i czytania:

Śnieg nie padał, ale Mateusz zapodał śnieżycę stulecia ;)

Krysia i Mateusz uwielbiają narty. I zdecydowali się przyjechać aż z północy Polski w Tatry, dokładnie na Polanę Szymoszkową. Ponieważ byli w Zakopanem kilka dni to udało nam się w tym czasie trafić piękny słoneczny dzień na zdjęcia narzeczeńskie z widokiem na Tatry.

Zaczęliśmy od przytulasów z Giewontem w tle. Było już popołudnie i światło słoneczne coraz plastyczniej rysowało Tatry i narzeczonych na stoku:

Wiadomo, sesja nie miała by sensu gdyby Mateusz nie oświadczył się Krysi i nie obiecał jej, że do końca życia będzie ją utrzymywał… nie, zaraz! Kochał! To jak to było?! ;)

A Krysia oczywiście pierścionek zaręczynowy nosi dumnie na palcu! Nawet na stoku!

Dziewczyna pierścionek, a chłopak dziewczynę - w sumie i tak wszystko w rękach dumnego mężczyzny ;)

Ale jakby się Krysia nie zgodziła to i tak nic z tego by nie było. Ja nie wiem dlaczego, ale im jestem starszy to tym większe mam wrażenie, że to kobiety rządzą tym światem:

A my faceci jesteśmy trochę jak to odbicie Mateusza w goglach, na drugim planie…

Co nie oznacza, że nie jesteśmy ważni i potrzebni! No bo kto by zrobił wykop z voleya kuli śnieżnej na stoku?

Trafił! I to za każdym razem! Krysia dobrze rzucała.

Zupełnie nam nie przeszkadzali narciarze obok i nad nami

Czasem nawet dopingowali Mateusza krzycząc z kanapy kilka metrów ponad nimi: “Pocałuj ją wreszcie!”

Mat nie dał się prosić długo, a Krysia zupełnie nie protestowała. Chyba się lubią ;)

Śnieg był zimny, choć w powietrzu bardzo przyjemne kilka stopni na plusie, słoneczko dogrzewało. Nie spieszyliśmy się ze wstawaniem ze śniegu:

Widok na Tatry był po prostu extra, aż trudno było oderwać oczy! A na brzegu Polany Szymoszkowej tuż obok stoku było sporo miejsca bez ludzi:

Udało się też zrobić kilka fotek na nartach, podczas zjazdu (jak oni to zrobili, że jechali i się przytulali równocześnie - nie mam pojęcia!):

Super, że trafiliśmy też na zachód słońca - prawie nad Tatrami ;)

Idealny moment i świetny układ chmur i słońca!

A to moje ulubione zdjęcie z sesji bo jest na nim również ukochana córeczka Mata i Krysi, jest opowieść o dziadkach, którym się chciało pojechać i zająć maleńką, o relacjach jakie ich łączą… zawartość zdjęcia gigantyczna. A nawet ja się załapałem na nim z autoportretem:

Widać kto dla nich jest ważny!

Ale ostatnia fotka jest ze zjazdu. Ponieważ jechałem wyciągiem to “z lotu ptaka”. Jak widać już po zachodzie słońca. Giewont i Czerwone Wierchy tym razem całkiem białe:

Mateuszu i Krysiu, dziękuję Wam za to spotkanie.

Jak ja lubię góry! A szczególnie Tatry!

Zobacz też zdjęcia już nie narzeczeńskie tylko ślubne i to w sercu Tatr:

Zdjęcia ślubne w Tatrach

Zimowa sesja w Dolinie Gąsienicowej

Darmowe sesje narzeczeńskie?

Tak, większość sesji robię za darmo, dlaczego?

I jak Ci się taka sesja na nartach podoba?

Może też masz ochotę?

A może marzysz o sesji w innym miejscu?

Napisz w komentarzu :)