Paulina i Radek zimowy ślub pełen ciepła we Wrocławiu

Ślub Radka i Pauliny we Wrocławiu pełnym słońca zimą!

Radość ich rozpierała - nie dało się jej ukryć!

Ich entuzjazm, radość i pokój serca ogrzewały nas wszystkich. Świętowanie rozłożyli na 2 dni. W sobotę uroczystość z sakramentem małżeństwa i obiad dla najbliższych, a drugiego dnia wesele dla znajomych. Zacznijmy więc od soboty!

Dziura w welonie?

Chyba nic nie było w stanie zepsuć humoru Paulinie i Radkowi. Nawet przypadkowe przedziurawienie welonu w dniu ślubu! Okazało się, że mistrzem prasowania w rodzinie jest tata Pauliny. Uwielbia prasować. I chciał wyprany, wymięty welon wyprasować. Jak opowiadał, sama para nie pomogła, przez ścierkę też się nie udało!

Za to pięknie welon się prostował gdy go prasował bezpośrednio. Aż do momentu kiedy się rozdarł!

I to zdjęcie pokazuje, że na prawdę to nie była tragedia tylko okazja do radosnego wspomnienia:

Ubieranie do ślubu przebiegało dwutorowo. Radek w jednym pokoju, a Paulina w drugim. W obu było mnóstwo radości i dopinania ostatnich drobiazgów. Na szczęście listy na komórce szybko zdobywały kolejne odhaczenia:

Paulina wyglądała kwitnąco! A od ubrania sukni ślubnej uśmiech nie znikał z jej twarzy!

Radkowi też świetnie szło. Pomagał mu świadek Mikołaj!

Pełna radość:

I jeszcze perfumy:

i oczywiście welon - ale ten drugi - bez dziury:

Paulina - chodzący uśmiech:

Radek na widok przyszłej małżonki również uśmiechnął się szczerze:

I te uśmiechy:

Błogosławieństwo

Rodzice i najbliżsi zebrali się w mieszkaniu na błogosławieństwie Młodej Pary. Przepiękny zwyczaj! Zanim wszyscy dotarli było oczywiście kilka chwil oczekiwania, ale jak widać w bardzo dobrym nastroju:

Uroczysty moment błogosławieństwa:

Oczywiście każdy z rodziców kolejno błogosławił dzieci, dając swoje wsparcie i radość prosto z serca:

Jeszcze ostatni szlif:

i 8 pięter w dół - windą, a potem asysta przy sukni! Przecież nie mogła się zbrudzić przed ślubem:

Ślub u Dominikanów we Wrocławiu

I tak dotarliśmy na miejsce ślubu przy klasztorze ojców Dominikanów we Wrocławiu do kościoła św. Wojciecha. A tam Radek czuł się jak u siebie w domu! Zresztą Paulinie też źle nie było ;)

Młodzi podpisali dokumenty, przeczytali jeszcze raz przez siebie wcześniej wybrane czytania, załatwili ostatnie drobiazgi i powoli dobiegał moment ceremonii:

Aha! Paulina odebrała swój piękny bukiet! Jak widać bardzo się jej spodobał!

I tak rozpoczęła się Msza Święta. Wyjątkowo Młoda Para weszła wprost z zakrystii - Radek ledwo co odłożył kulę, która pomagała mu się w ostatnich tygodniach poruszać więc nie mógł szarżować i oszczędzał kroki ;)

Młodzi sami czytali wybrane przez siebie czytania, piękne to było! Szczególnie kiedy zerkali na siebie podczas czytania, sugerując tym samym, że to słowa do osoby na którą patrzą!

I to spojrzenie Radka na Paulinę:

Ojciec Łukasz Mścisławski odprawił Mszę Świętą i powiedział homilię:

Przysięga małżeńska Pauliny i Radka u dominikanów we Wrocławiu

Ojciec Łukasz zadał 3 pytania:

Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?

P&R odpowiedzieli: Chcemy.

Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i zlej doli, aż do końca życia?

P&R odpowiedzieli: Chcemy.

Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?

P&R odpowiedzieli: Chcemy.

I potem odśpiewaliśmy Hymn do Ducha Świętego.

Zawarcie małżeństwa

Na ten moment Paulina czekała jakiś czas i wreszcie usłyszała od Radka:

Ja, Radosław, biorę ciebie, Paulino, za żonę
i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską
oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny,
i wszyscy Święci.

Paulina odpowiedziała Radkowi:

Ja, Paulina, biorę ciebie, Radosławie, za męża
i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską
oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny,
i wszyscy Święci.

Ojcu Łukaszowi nie pozostało nic innego jak potwierdzić sakrament małżeństwa, którym się przed chwilą Paulina i Radek obdarowali:

„Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (Mt 19,6).
Małżeństwo przez was zawarte ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam
i błogosławię w imię Ojca i Syna, † i Ducha Świętego. Amen.

Błogosławieństwo i nałożenie obrączek

Następnie po pobłogosławieniu obrączek wymienili się nimi. Najpierw Radek założył Paulinie obrączkę ze słowami:

Paulino, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Paulina odpowiedziała mężowi:

Radosławie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

I pierwszy pocałunek małżeński:

Jak widać dostali owacje na stojąco!

A ja uwielbiam łapać takie spojrzenia. Ten moment mówi wszystko!

Eucharystię pięknie ubogacił śpiewem chór:

Błogosławieństwo kapłana jest błogosławieństwem Jezusa, który umarł za nas z Miłości. I dał nam wolność - przyjęcia lub odrzucenia tej ofiary:

Chwila intymnej modlitwy w sercu po przyjęciu Ciała i Krwi naszego Zbawiciela. Radek podał rękę Paulinie ten gest jasno wyraża, że już nie są osobno są na prawdę razem:

Bardzo spodobał mi się luz Pauliny i Radka podczas wyjścia z kościoła. Pozowali do zdjęć, przytulali z gośćmi, rozmawiali chwilę, uśmiechali się, na prawdę czuli się jak u siebie. Wszystko bez pośpiechu, ze spokojem:

W kruchcie świątyni przyjęli pierwsze życzenia, jak widać budziły emocje. Podobno długość przytulasa świadczy o bliskości. Dlatego nie wolno puszczać nigdy pierwszemu:

Ruszyliśmy w drogę na obiad dla rodziny:

Mieliśmy po drodze pewne przygody - kto był to wie:

Obiad weselny Radka i PAuliny we Wrocławiu

Dojechaliśmy na miejsce obiadu weselnego do restauracji Duży pokój – Bistro & Sala spotkań. Jak widać Paulina nie mogła się doczekać obiadu ;)

Młodzi zasiedli przy dłuuugim stole z najbliższymi:

Rodzice mieli kilka słów do powiedzenia:

i jak widać toast przebiegł w atmosferze radości

Był też moment w którym Paulina i Radek dziękowali swoim rodzicom:

Wzruszający moment! I piękne prezenty! Prosto z serca i z całą pewnością jedyne w swoim rodzaju:

Był też moment na pokrojenie tortu ślubnego. Nawet maleństwa się przyglądały z uwagą!

Oczywiście było jeszcze sporo rozmów i innych przyjemności. Na końcu poza zrobieniem zdjęć jeszcze Młoda Para przyjęła życzenia! Dwa prezenty zostały rozpakowane od razu, wzbudziły emocje! Na zdjęciu jeden z nich, historia, która wyjątkowo dotknęła Radka i jego tatę:

Plener ślubny we Wrocławiu na Wzgórzu Partyzantów

Na drugi dzień spotkaliśmy się przed południem. Młode małżeństwo w doskonałych humorach! Na kilka zdjęć plenerowych wybrali miejsce pierwszych ranek - Wzgórze Partyzantów w centrum Wrocławia. Zupełnie nam nie przeszkadzało, że jest w remoncie. Pogoda dopisała idealnie jak na początek stycznia :)

Łapanie promieni słońca :)

Prawda, że nie widać, że to centrum Wrocławia?

Prawie pocałunek z kaczką prawie w tle:

Zachwyciło mnie to niebo i słońce! I kawałek fosy - świetne miejsce do zdjęć! Nawet w styczniu.

I jeszcze bezcenne zdjęcie z miejsca pierwszych randek:

Wesele w restauracji Stara Garbarnia

Prosto z pleneru ślubnego na Wzgórzu Partyzantów pojechaliśmy na wesele do Starej Garbarni. Tam już czekał na nas Mikołaj. Młoda para ogarniała ostatnie drobiazgi:

Wesele to było nietypowe! Muzykę puszczali sobie sami młodzi z playlisty na Spotify, niektórzy goście przynosili planszówki, ciasta i sałatki. A menu było w ogóle rewelacyjne! Przed ślubem każdy z gości zostało poproszony o wybór obiadu z listy kilku lokali i jedzenie zostało wedle życzenia przywiezione! Co za luz! REWELACJA :D

A goście szukając swoich miejsc musieli rozszyfrować winiety:

Życzenia przeplatały się z obiadem i tańcami, wszystko było na prawdziwym luzie! Na prawdę ZERO NAPINKI!

Kto rozdzielał pizze, kebaby i inne obiadki? Oczywiście Młodzi Państwo z pomocą gości! Mega:

To nie pierwsze moje wesele na takim luzie, ale za każdym razem nie mogę się nadziwić, że można wyjść ze schematów i zrobić po prostu inaczej. Jednak ja to jestem sformatowany i dziwię się rzeczom tak oczywistym. Przecież można zrobić po swojemu! Nikomu niczego nie zabrakło :) A niektórzy mieli nawet nadmiar!

Oczywiście były toasty, przemówienie szwagra:

I jedno z moich ulubionych zdjęć seniora rodu śpiewającego sto lat na drugim końcu dłuuuugiego stołu:

Drugie podziękowania

Z całą pewnością Paulina i Radek mają w sobie ogrom wdzięczności. Pierwszego dnia podziękowali rodzicom oficjalnie i dali im w prezencie albumy ze zdjęciami od narodzin… piękna historia. Drugiego dnia przygotowali niezwykłe podziękowania dla wszystkich zaproszonych gości. Starali się aby każdy odnalazł się na jakimś zdjęciu. Tutaj wzruszona ciocia Radka:

Najbardziej poruszające było wspomnienie przyjaciela Radka, który zginął niedawno w Tatrach. Bo to nie tylko wspomnienie przyjaciela ale i modlitwa w jego intencji:

Młoda Para nie zapomniała też o 5 urodzinach siostrzeńca i nawet torcik ze świeczką mieli dla niego:

Po zakończeniu przepięknych, płynących prosto z serca podziękowań była chwila totalnego luzu. Czas na rozmowy i relaks:

I nadszedł moment rozpoczęcia części tanecznej - przepięknie wyluzowany taniec pary młodej z gośćmi. Jak widać DJ nie był potrzebny:

Pierwszy taniec Młodej Pary

Autentyczny i bez kuli ;) Rewelacja!

Jedni tańczyli, inni grali w gry… a może to byli Ci sami? Sam nie wiem - pełen luz i radość dość dobrze oddają klimat tego wesela:

Gdy jedni pozowali do zdjęć pamiątkowych inni się przytulali:

Takiego luzu, dystansu ale i wdzięczności i skupienia na tym co na prawdę ma wartość życzę nie tylko Wam Paulino i Radku - ale każdemu!

Wszystkie zdjęcia znajdą się w strefie klienta jak tylko Paulina z Radkiem zrobią cenzurę ;)