Gościniec Paradise - wesele Klaudii i Marka

Sala weselna Gościniec Paradise - Klaudia i Marek

Klaudia i Marek nad Jeziorem Przeczyckim pod Salą Gościniec Paradise w dniu ślubu już po zachodzie słońca

Klaudia i Marek postanowili obdarować się sakramentem małżeństwa i wejść w przymierze z Bogiem jako małżeństwo. Dlatego 28 maja 2022 roku ślubowali sobie w Bazylice Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu dozgonną wierność, miłość i uczciwość małżeńską. A huczne wesele miało miejsce w Gościńcu Paradise w Przeczycach.

Ale zacznijmy historię tego jakże ważnego dla nowożeńców dnia od przygotowań Marka w Radostowicach w domu rodzinnym.

Przygotowania Marka do ślubu:

Bohaterem pierwszego zdjęcia jest Marek witający nas w klapkach. Od razu podzielił się historią, że tak się zakręcił w przygotowaniach, że nawet podpisywał w nich dokumenty w kancelarii u księdza. To natychmiast rozładowało napięcie i zbudowało radosny klimat dnia:

Nawet zapinanie pasa do smokingu generowało niezłą radochę. Tak to jest jak tata jest pełen radości!

Oczywiście i bez mamy nie było by jak się ubrać - na szczęście pomogła Markowi ze spinkami do mankietów:

Rodzice pomagali Markowi na zmianę. Bardzo sympatyczne było usłyszeć od ogromnego chłopa (Marek ma z 190cm wzrostu albo i więcej) jak woła: “Mamooooo, pomóż mi… Tato chodź tu ino”

Jak już Marek był wyszykowany elegancko to poszliśmy zrobić wspólne zdjęcie z rodzicami, kilka portretów Marka do ukwieconego ogrodu przed domem rodzinnym w Radostowicach:

Widać i dumę i radość rodziców z syna i wzajemnie.

Portretów powstało więcej ale ten jest moim ulubionym, bo pachnącym kwiatami jak dom rodzinny Marka:

Przygotowania Klaudii do ślubu

Klaudia przygotowywała się do ślubu w domu siostry. Jej pomagało pół rodziny i przyjaciółki. Było tłoczno i wesoło. Czyli tak jak być powinno na przygotowaniach Panny Młodej:

Nad wszystkim czuwały babcia z wnuczką, które pilnowały aby wszystko odbyło się jak należy. Na tych 2 zdjęciach widać 4 pokolenia kobiet w rodzinie. Nieczęsty ale jakże piękny widok:

Oczywiście też nie mogło zabraknąć zdjęcia Klaudii z rodzicami tuż po przygotowaniach. Marek już dojeżdżał:

A pierwszą rzeczą jaką zrobił po przyjeździe Marek było… poproszenie świadka o zawiązanie sznurówek:

Mało znaczący ale sympatyczny moment!

WYKUPINY

Marek musiał się nieźle nagimnastykować aby móc zobaczyć Klaudię. Wykupiny choć zaplanowane to nie obyły się bez niespodzianek. Bo jak się okazało nie wszystko było ustalone. Początkowo szło gładko, flaszka dla babci, dla szwagra, złotówki i eurosy dla przyjaciółki i babci…

Klaudia czekała w pokoju obok, Marek już ewidentnie zadowolony i szczęśliwy, że narzeczoną wykupił z rąk rodziny… czekał i czekał, aż się doczekał:

napięcie sięgało zenitu, bo jednak ubranie sukni ślubnej chwilę zajmuje no i przyczepienie welonu do tak krótkich włosów to nie lada wyczyn

Marek nie dał się zbić z tropu, zareagował wzorcowo:

Zaskoczenie natychmiast przemienił w wybuch entuzjazmu i rozbawił całe towarzystwo:

Chwilę później już właściwa osoba znalazła się w objęciach narzeczonego:

To było wzruszenie i prawdziwy zachwyt

Błogosławieństwo rodziców i babci

Kolejnym punktem dnia weselnego jest błogosławieństwo. Tutaj nie tylko rodzice ale i babcia udzieli swojego błogosławieństwa Klaudii i Markowi:

Tak zaopatrzeni mogli wybrać się w drogę do Bazyliki, przeszli przez bramę i do samochodu w pierwszych kroplach deszczu:

Po latach takie zdjęcie domu będzie bezcenne.

Ślub w Bazylice Świętych Piotra i Pawła w Zawierciu

Co ciekawe deszcz jak szybko przyszedł tak szybko poszedł. Młodzi przeczekali w samochodzie ulewę, ale nie wszyscy weszli na sucho do kościoła:

Dobrze mieć cierpliwość i poczekać chwilę, dzięki temu młodzi idąc do świątyni nawet parasola nie musieli rozkładać:

Tata wprowadzał Klaudię do ołtarza i ostatecznie przekazał córkę Markowi, nie bez wzruszenia:

Bazylika jest przepiękna, chociaż panoramę będzie można docenić należycie dopiero w albumie o szerokości 76cm:

Po wysłuchaniu Ewangelii był czas na homilię:

i tu zwykle pojawiają się emocje lub interakcje, choćby w postaci spojrzenia na przyszłego męża:

Sakrament małżeństwa w Bazylice Piotra i Pawła w Zawierciu

Do cudu przemienienia chleba w Ciało i wina w Krew Pana Jezusa już się niestety przyzwyczailiśmy. I dla wielu z nas kulminacyjnym momentem już nie jest Przeistoczenie ale przysięga małżeńska. Celowo o tym piszę, abyśmy się choć na moment zatrzymali i zastanowili czy może być większy cud niż przyjście naszego Stwórcy do nas w tak pokornej postaci jak kawałek chleba?

Marek i Klaudia weszli po stopniach przed ołtarz i było widać wzruszenie Marka:

Przysięgali sobie, spokojnie patrząc sobie w oczy, najpierw Marek:


Ja Marek biorę Ciebie Klaudio za żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.”

A za moment Klaudia:


Ja Klaudia biorę Ciebie Marku za męża i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.”

Co zostało przez księdza pobłogosławione, Marek i Klaudia stali się mężem i żoną, a co więcej obdarowali się sakramentem małżeństwa - czyli zaprosili do swojej relacji Boga. Następnie wymienili się obrączkami i co mi się bardzo spodobało ucałowali wzajemnie obrączki już założone na palec:

Zaskoczyli mnie tym, że po pierwszym pocałunku małżeńskim, zostali chwilę dłużej patrząc sobie głęboko w oczy, a później na obrączki. Jakby chcieli aby ta chwila trwała dłużej:

Pięknie przeżywali ten moment obdarowania wzajemnego sakramentem małżeństwa. Podczas ślubu kościelnego i eucharystii ma miejsce przynajmniej kilka pięknych i nie tylko symbolicznych momentów. Kolejnymi są znak pokoju,

przyjęcie Ciała i Krwi Pana Jezusa,

które są jak Miłość i Przebaczenie.

Błogosławieństwo końcowe i rozesłanie do Głoszenia Ewangelii:

I tu ksiądz zaskoczył mnie bardzo bo po pożegnaniu pary młodej jeszcze uścisnął dłoń babci. Po chwili modlitwy już mąż Marek wziął pod rękę żonę Klaudię i wyszli ze świątyni:

Zaraz po wyjściu wykorzystaliśmy schody pod Bazyliką do zdjęcia grupowego, tym bardziej, że pogoda się diametralnie zmieniła i zamiast deszczu mieliśmy piękne słońce - nawet kostki brukowe już były wysuszone:

Korzystając ze słońca oraz tego, że goście potrzebują nieco czasu aby się przemieścić na salę weselną Gościniec Paradise czyli do Przeczyc zrobiliśmy mini plenerek śluby pod Bazyliką:

Wesele w Gościńcu Paradise

Do Przeczyc gdzie mieści się sala weselna Gościńca Paradise jechaliśmy z Zawiercia niecałe pół godziny. Spokojnie i w pięknym słońcu, choć na horyzoncie zaczęły się pojawiać chmury burzowe. I ostatnie kilka metrów Klaudia z Markiem pokonali biegiem bo znów zaczęło padać, ale jakoś przeżyli i rodzice przywitali ich chlebem i solą. A deszcz humoru nie zepsuł!

Marek wniósł żonę Klaudię na rękach:

Po odśpiewaniu Sto Lat, wypiciu toastu i potłuczeniu szkła, przyszła kolej na pierwszy małżeński obowiązek czyli sprzątanie. Mama Marka nie zapomniała mu powiedzieć, żeby dokładnie sprzątał, co rozbawiło Klaudię:

Sala weselna Gościniec Paradise ma wielką zaletę - położenie na uboczu nad wodą. Kolejnym plusem są duże okna z widokiem na Jezioro Przeczyckie. Okna dają dużo światła i ma się wrażenie jakbyśmy byli na zewnątrz. Życzenia przebiegały w atmosferze życzliwości:

Podczas składania życzeń goście weselni mieli taki widok przez okno z Gościńca Paradise:

Pierwszy taniec Klaudii i Marka w Gościńcu Paradise

Po pysznym obiedzie, kiedy Młodzi zostali obsypani groszami na szczęście i z pomocą kilkunastu chętnych (głównie dzieci) rozpoczął się pierwszy taniec pary młodej otwierający wesele w Gościńcu Paradise.

Wesele w Gościńcu Paradise Klaudii i Marka

I w ten sposób oficjalnie rozpoczęły się tańce i zabawy. Na parkiecie królowały dzieci i zupełnie nie przeszkadzali im tańczący dorośli - a już na pewno nie tej dziewczynce:

Panna Młoda tańczyła nie tylko z mężem i dziećmi ale i z przyjaciółkami:

Po zrobieniu zdjęć z gośćmi weselnymi (znajdziecie je wszystkie w strefie klienta) poszliśmy na pobliskie molo na kilka zdjęć plenerowych. Niebo zrobiło się niebiańskie, z obłoczkami. To ogromna zaleta Gościńca Paradise, że ta sala weselna leży nad samym jeziorem. Od razu klimat wakacyjno-relaksacyjny się pojawia:

Po krótkim plenerze ślubnym wróciliśmy na salę, a tam fotobudka, tańce, zabawy dla dzieci… uczta ;)

No i oczywiście stół prezydialny, pięknie przystrojony na sali weselnej Gościniec Paradise, niby nic na zdjęciu się nie dzieje wyjątkowego. Ot po prostu radość młodych, świadek uzupełnia kieliszki, dziewczyny się rozglądają, napis Better Together w tle wiele tłumaczy:

Ponieważ zrobiło się super światło to zaprosiliśmy Marka i Klaudię na kolejny mini plenerek, znów tylko kilka minut ale jak nie skorzystać z takiej aury i obejścia Gościńca Paradise - tym razem od frontu:

I tak doszliśmy do kolejnego ważnego momentu - podziękowań dla rodziców weselnych:

Zabawę weselną prowadził zespół Gramofon, jak widać energii nie brakowało:

Tort weselny wjechał kiedy się zrobiło nieco ciemniej. Mi smakował :)

Zrobiło się już ciemno, więc na pożegnanie jeszcze foteczki tuż po zachodzie słońca nad Jeziorem Przeczyckim pod samą salą weselną Gościniec Paradise:

Kaludio i Marku, dziękuję Wam za zaufanie i życzę z całego serca pięknego, świętego małżeństwa. Abyście podchodzili do kolejnych wydarzeń w małżeństwie tak jak do pogody w dniu ślubu - z pogodą. I życzę Wam abyście wykorzystali moc płynącą z Sakramentu Małżeństwa budując je razem z Jezusem.

Drodzy goście weselni - wszystkie kilkaset zdjęć możecie zobaczyć i pobrać w STREFIE KLIENTA.