Bartek Wyrobek Fotografia

View Original

Kasia i Piotrek - przepiękna para - ślub w Niepołomicach - wesele w Wieliczce

Piękno chodzi parami!

Zawsze mnie zdumiewa jak ludzie się potrafią dobrać. Niemal na każdym weselu Pani Młoda i Pan Młody są w pewnym sensie bardzo podobni do siebie. Pochodzą z podobnych rodzin, mają podobne historie, podobnie dbają o swoje zdrowie, na podobnym poziomie mają wykształcenie. Podobne mają wartości. Mnóstwo tych podobieństw.

Akurat piszę o tym przy okazji dnia ślubu Kasi i Piotrka bo tutaj to podobieństwo widać gołym okiem. Zachwyciłem się ich pięknem, którym są obdarowani przez Stwórcę. Ale oni też niezwykle dbają o swoje ciała!

A po towarzyszeniu im cały dzień, gdzie jest ogrom emocji, wszystko się dzieje w niesamowitym tempie miałem też zaszczyt doświadczyć ogromu piękna wewnętrznego - dobroci.

Piotrek przywitał mnie bardzo ciepło. Od razu nawiązaliśmy nić porozumienia z jego rodzicami. Złapaliśmy kontakt momentalnie. Rodzice byli przy nim i to od razu pokazuje jaką mają wieź.

Piszę o tym bo to na prawdę ważne i warto zastanowić się przy okazji jakie my mamy więzi z rodzicami…

PRZYGOTOWANIA PIOTRKA W KRAKOWIE

No to teraz mogę już zacząć opowieść - od przygotowań Piotrka. Tak jest zbudowany ten gość! No i nic dziwnego - jest trenerem personalnym!

Pierwsze co zobaczyłem to, że Kasia z Piotrkiem lubią podróżować… a drugie to tablicę z pięknym mottem napisanym przez Kasię:

Piotrek wskoczył w szlafrok i zacierał z radości ręce, uwielbiam ten entuzjazm i radochę z dnia ślubu:

Kasia zostawiła serduszko z dobrą radą - znaczy, że również potrafi gotować ;) A Piotrek już miał przygotowany prezent dla Kasi. Takie miłe geściki! Przemiłe. Jak oni o siebie dbają!

Ledwo skończył, do mieszkania wpadł świadek z butami z niespodzianką (Kasia nic nie wiedziała), jak widać rodzicom się spodobały:

Piotrek przeczytał podeszwy i spróbował zagrać to o czym mówią ;) Buty pierwsza klasa! Robił je przyjaciel Piotrka.

Od czego się ma przyjaciół i rodzinę? Wiadomo! Od pomocy:

Choć czasem ta pomoc różnie wygląda…

Jeszcze zapach i gotowe!

Uznaliśmy, że Piotrek może spokojnie zarabiać jako model!

To szczęście w oczach! Już się nie mógł doczekać wyjazdu do Kasi!

PRZYGOTOWANIA KASI W NIEPOŁOMICACH

U Kasi przywitała mnie balonowa brama! Jak się szybko okazało, tato Kasi robił ją drugi raz bo pierwsza nie przetrwała. Także musiała ich ta brama kosztować sporo pracy. Tak na prawdę to przywitał mnie tata Kasi, zaraz potem mama i od razu mi przypomnieli skąd się znamy! Z wesela Natalii i Mateusza. Jak widać rodzice przejęci i dobrze, tak być powinno:

Kasia stwierdziła, że Pusia pomoże przy makijażu ;) No to pomogła.

Podczas gdy pojawiał się makijaż miałem czas zrobić kilka zdjęć detali. Od razu zobaczyłem sławny z powodu zaręczyn Instax mini 9 (nie będę zdradzał tej historii ale jest świetna!), później obrączki ślubne, bukiet i buty. Detale są ważne, przypominają mnóstwo historii:

Gdy Kasia jeszcze była malowana, piesek zasnął na chwilę:

Rodzice ubierając się co jakiś czas zerkali dyskretnie jak idzie, czy wszystko w porządku?

Makijaż został “zabetonowany” i wytrzymał! Świetna robota! Makijaż zrobiła Natalia Zając. Kasia widziała doskonale kogo wybrać do makijażu bo sama się tematem zajmuje (makijaż permanentny od Kasi).

Kasia zrzuciła szlafroczek “Bride” i założyła suknię ślubną:

Zdjęcie narzeczeńskie i fotka zaręczynowa z Insta tworzą klimat pokoju Kasi. Te detale w albumie ślubnym będą przywoływały czasy narzeczeństwa i zaręczyn. Lubię wyłapywać takie drobiazgi:

Zapachniało…

I już mamy Kasię w pełnej krasie, szczęśliwą i przygotowaną do ślubu:

No prawie - bo przecież jeszcze welon ślubny, tutaj pomogła świadkowa Kamila:

A welon się ciągnął pięknie!

I jeszcze moje dwa ulubione portrety z welonem:

Kasia schodziła po schodach już do Piotrka, a w pokoju obok babcia Teresa rozmawiała z wnukiem Konradem i jego narzeczoną:

Zanim przyszedł Piotrek jeszcze zdążyliśmy zrobić zdjęcie 3 pokoleń. Uwielbiam takie fotki, pokazują jak płynie czas, że każdy etap życia jest piękny, ważny i potrzebny. Bardzo ciekawie o tym opowiedział ksiądz Stefan podczas Mszy Świętej.

Pierwsze spojrzenie Piotrka na Kasię w dniu ślubu. Widać na jego twarzy zachwyt!

Jak goście się schodzili na błogosławieństwo mieliśmy czas na portrety rodzinne, ale też udało się złapać takie piękne spojrzenie i uśmiech. Absolutnie naturalny i spontaniczny moment:

Błogosławieństwo rodziców zaczęła mama Kasi. Przygotowała fragment Pisma Świętego, przypominając o pięknym przykazaniu Miłości:


To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jakom was umiłował” J 15,12


Miłość to nie tylko uczucie, ale postawa. Współczucia, przebaczenia, służenia… tak jak Jezus postępował. To już moje dopowiedzenie.

Widać było wzruszenie, później po kolei błogosławili rodzice, chrzestni oraz babcie Teresa i Apolonia z dziadkiem Władysławem. Niesamowita moc błogosławieństwa jest odczuwalna również po ludzku. To niezwykle miłe kiedy najbliższe osoby chcą naszego dobra i pokoju. Wyrażają to w tak sugestywny sposób.

Błogosławieństwo to nie jest pusty rytuał! Ma również gigantyczną moc duchową.

Babcia Teresa dała radę! Weszła po schodach i jak widać bardzo cieszyła się z tej chwili. To dla niej szczególny moment tego dnia bo została w domu:

Przed wyjazdem jeszcze pożegnanie z Pusią i w drogę do Kościoła w Niepołomicach pod wezwaniem 10 000 męczenników:

A dzień był piękny, ciepły - typowo letni. Nie za gorący! Jak pytałem kto się modlił o pogodę to od razu padło: mama!

Nie byłoby w tym nic dziwnego - w końcu mamy lato. Tylko, że w tym roku wyjątkowo deszczowe i chłodne. No i dni przed weselem i po były właśnie takie mokre i pochmurne. Tylko w piątek pogoda jak z marzeń - no i jak tu nie wierzyć w moc modlitwy?

Przepiękna świątynia powstała w 1358 roku! Ufundował ją król Kazimierz Wielki - tak ten co zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną.

Portal w murze jest datowany na 1596 rok - czyli ma już ponad 400 lat! Wyobrażam sobie te setki par, od setek lat przechodzących przezeń. Zapewne poza murami wszystko było inne wtedy. Jedynie miłość pozostaje ta sama. Ciekawe jak będą wyglądać śluby za kolejne 400 lat?

Po podpisaniu dokumentów w zakrystii Młodzi stanęli naprzeciwko siebie, Piotr w świątyni, Kasia w jej drzwiach:

Tata dostojnie, spokojnie wprowadził Kasię pod ołtarz i przekazał przyszłemu zięciowi, mega moment:

I tak stanęli na ślubnym kobiercu, ale Piotr nie mógł oderwać wzroku od Kasi:

W czytaniach Słowa Bożego pomógł kolega:

A kazanie wygłosił, zresztą Mszę Świętą również prowadził ksiądz, który uczył Kasię w szkole.

Moment składania przysięgi małżeńskiej, wpierw Piotr, potem Kasia:

"Ja Katarzyna biorę Ciebie Piotrze za męża

i ślubuję Ci

miłość,

wierność

i uczciwość małżeńską 

oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.

Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."

i wymiana obrączek:

Ledwo wrócili na swoje miejsca, znów piękne sceny, Kasia zerka na obrączkę, a moment później już Piotr ją trzyma za rękę:

No i mama! Ach te mamy! Wzruszona do łez, jestem pewien, że to łzy szczęścia!

Zrobiłem też panoramę całego Kościoła 10 000 męczenników w Niepołomicach, w albumie będzie się pięknie prezentować - szeroka na 76 cm:

Najbardziej wzruszający moment był tuż po błogosławieństwie kiedy ksiądz Stefan wręczył Nowożeńcom prezent ślubny:

I nawiązując do kazania powiedział, że każda pora roku wygląda przepięknie w słońcu. No jasne! Nawet zimą, kiedy mamy śnieg, który skrzy się w słońcu jest przepięknie!


A tym słońcem jest Jezus.

Także, życie z Jezusem jest po prostu piękne. Niezależnie od tego ile mamy lat i co nam się przytrafia. O ile głęboko wierzymy i Mu ufamy.

Kasia i Piotr na zmianę wycierali łzy

Nowożeńcy przed wyjściem uklęknęli przed obrazem Matki Bożej, zapewne wypraszając o łaskę dobrego, świętego małżeństwa:

I z radością skierowali się ku wyjściu:

Tam już czekali na nich goście, którzy zobaczyli tak szczery i piękny uśmiech na twarzach nowożeńców:

I jak tylko pozbierali grosiki to rozpoczęły się życzenia

a równocześnie życie toczyło się swoim rytmem. Dzieci biegały, starsi rozmawiali, przyglądali się… z nieukrywaną radością

No i pojechaliśmy na wesele do Wieliczki do Hotelu Vinnica:

Gdzie po przywitaniu pierwszym toastem, Piotr się nie zastanawiał tylko wziął żonę na ręce i wniósł na salę weselną:

Byłem moment wcześniej więc zdążyłem jeszcze zrobić detale dekoracji sali:

Wesele w Vinnicy rozpoczęło się od toastu:

Przed obiadem jeszcze szybkie poprawki sukni - jak ja lubię te zakulisowe zdjęcia:

i obiad - ze świadkami:

Goście błyskawicznie odkryli zakątek barmański, za który odpowiadali prawdziwi Mistrzowie Świata Wojciech Urbański i Robert Piasecki z Champion Bartender Quality. Humor więc były doskonałe - tak jak drinki:

Aż nadszedł moment pierwszego tańca. Młodzi przygotowali się wzorowo i zaskoczyli wszystkich. Zaczęło się spokojnie we mgle:

a potem znacznie szybciej i w powietrzu

i romantycznie

po wyraźnym przyspieszeniu była też i niespodzianka - Piotrek wylądował na podłodze…

ale jak widać po początkowym “odrzuceniu” wkupił się z powrotem w łaski ukochanej:

I jeszcze jedna - tym razem raczej nie planowana niespodzianka - mama stanęła na wysokości zadania i podczas tańca naprawiła suknię Kasi:

Takim mocnym akcentem Kasia z Piotrkiem zaczęli wesele, no i później już tańcom i radościom nie było końca, dzieci zachwyciły się dymem:

i wiele pięknych momentów, takich jak ten zostało uwiecznionych. W połączeniu mają niezłą symbolikę:

Wyszliśmy też zrobić kilka fotek plenerowych pod salą weselną z pięknym widokiem na okolicę:

Złapaliśmy ostatnie promienie słońca pod Vinnicą:

I jak tylko wróciliśmy to był idealny moment aby zrobić zdjęcie grupowe (znów panorama idealna na całą szerokość albumu 76cm!):

Kasia z mamą poprosiły o wspólne zdjęcia i wiele fotek z poszczególnymi rodzinami, parami, przyjaciółmi:

Nawet auto weselne załapało się w tle na zdjęciu:

Piotr pokazał, że na prawdę na formę i potrafi długo trzymać się w taki niezwykle “wygodnej” pozycj i później pochwalił się podeszwamii:

Wróciliśmy na salę na tańce - na parkiecie był ogień!

Za tą energię muzyczną zespół Freshback:

Poza parkietem też było nie mniej gorąco…

i tak się ściemniło i mieliśmy kolejną wybuchową niespodziankę:

Kolejnym wspaniały akcentem były podziękowania dla rodziców w formie prezentacji zdjęć:

i tu też wzruszenie i wdzięczność wzięły górę:

Na sam koniec jeszcze złapałem raz Młodą Parę na tle LOVE.

Życzę Wam Kasiu i Piotrku aby Wasza miłość była niezłomna! :)

Oczywiście będzie mi przemiło jak napiszecie jak Wam się podobało na weselu i czy ten wpis oddaje choć trochę klimat tego dnia?

serdeczności
Bartek Wyrobek


PS. a taki klip powstał z dnia ślubu Kasi i Piotra - link do ANG VIDEO: